[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chyba tylko Wilhelm Gustloff .
- Byłeś tam? - pytałem. - Musiałeś być, skoro Batura ciebie odnalazł i zwerbował do
tej grupy.
- Musiałem być - Michał chyba wreszcie pojął, kogo miał grać.
Podejrzewałem, że Augusto , kumpel Batury, miał pomóc załodze Diabolo dotrzeć
do wraka. Potrzebowałem Michała, bo nieświadom niczego mógł mi pomóc, a przede
wszystkim uratować moją głowę w krytycznym momencie. On podkręcił głos w telewizorze i
ruchem głowy pokazał mi, żebym rozejrzał się po pokoju.
Nasza kabina była nieduża. Stała tu tylko piętrowa koja, stolik, fotel, biurko z
komputerem pod bulajem i telewizor nad wejściem. Szafki ubraniowe ukryto w ścianach.
Szukałem urządzeń podsłuchowych, a głównie kamer. Nic nie znalazłem. Włączyłem
komputer i sprawdziłem, czy ma odpowiedni edytor tekstu. Miał, identyczny z
zainstalowanym w notebooku. Bardzo mi to ułatwiło sprawę. Do kieszeni wkładałem
dyskietki i błyskawicznie przekopiowałem dane na twardy dysk. Michał zasiadł do komputera
i przejrzał wszystkie zawarte tam informacje. Przejrzał, to może za mało powiedziane, bo
musiał je wkuć na pamięć. Zdążył w samą porę, przed przyjściem Danielle. Jeszcze tylko
usunąłem tekst i rysunki z komputera i włączyłem jakąś grę. Niszczyłem kolejną bazę
kosmitów, gdy Danielle przyszła po nas.
- Chodzcie - rzuciła.
Szliśmy długim korytarzem, potem po trapie na wyższy pokład, gdzie znajdowała się
sala odpraw z wygodnymi fotelami lotniczymi ustawionymi w podkówkę. Siedziało tam już
kilku mężczyzn i jedna kobieta. Danielle wskazała nam miejsca koło niej i stanęła na środku.
- Jesteśmy w komplecie, brakuje tylko szefa - przemówiła. - Pojawi się niebawem. Na
razie ja dowodzę. Przyszła pora, żebyśmy się poznali, zwłaszcza z naszymi polskimi
współpracownikami. Paweł - wskazała mnie - to były detektyw państwowy specjalizujący się
w ściganiu złodziei dzieł sztuki, były komandos, z tego co wiem nurkował. Siedzący obok
niego Michał to człowiek, który nurkował przy naszym celu. Opowie nam o zagrożeniach,
które tam na nas czekają. Sara - obróciła się w stronę trzydziestoletniej kobiety o krótkich
blond włosach, okrągłej twarzy i haczykowatym nosie - to Amerykanka. Służyła w korpusie
marines. Była tam lekarzem ze specjalizacją chorób nurków. Anglik Steve to były oficer
brytyjskich okrętów podwodnych. Po, nazwijmy to, odejściu z marynarki pracował jako
funkcjonariusz morskich służb ratunkowych.
Dalej siedział Hans, były pilot morskich śmigłowców Luftwaffe. Był niski i szczupły.
Miał około czterdziestki i twarz wypraną z wszelkich uczuć. Pierre a, Belga, specjalistę od
fałszowania dokumentów już znałem. Fin o pseudonimie Finder, typ intelektualisty, zajmował
się informatyką. Julio, uśmiechnięty eks-komandos rodem z Portugalii, połowę swego
burzliwego życia spędził w wojsku, najpierw w portugalskiej armii, potem dwie tury w legii
cudzoziemskiej i pięć lat w Afryce jako strażnik w kopalniach diamentów. Oleg, blizniacy
Iwan i Misza oraz Kostia stanowili rosyjskojęzyczną załogę Filadelfii , przy czym Kostia
swą wielkością i kłębami muskułów mógłby wprawić w kompleksy każdego ciężarowca.
Załogę Diabolo stanowiło kilkunastu wynajętych marynarzy różnych narodowości, których
jedynym zadaniem było utrzymanie statku w ruchu. Szybko i skutecznie oduczono ich
zadawania niepotrzebnych pytań i nadmiernego gadulstwa.
- Teraz udamy się w pobliże Półwyspu Helskiego, żebyśmy mogli sprawdzić wasze
umiejętności - powiedziała Danielle patrząc na mnie i Michała.
Wszyscy zeszliśmy do pomieszczenia koło maszynowni. W ogromnej ładowni leżało,
stało i wisiało wszystko to, co potrzebne jest do nurkowania. Były tu wygodne suche
skafandry uszyte na wzór stosowanych w armiach zachodnich, aparaty powietrzne
Aqualung , szwajcarskie komputery nurkowe Uvatec , automaty oddechowe Sherwood ,
butle Spiro , ale także francuskie aparaty nurkowe Oxygers 57 , Oxymixgers , OxyNG .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]