[ Pobierz całość w formacie PDF ]

niewatpliwie przyniesie ci amulety. ( I rzeczywiscie, Termutis, ty zle
wygladasz, wiem, ze meczy cie milosc do Zyda, ale rozumiesz sama, ze powinnas o
nim zapomniec.
Nie odrzeklam nic. ( Dusilam sie i sadzilam, ze serce peknie mi z bojazni. (
Jutro przyjdzie kaplan i lekarz wyslany przez Ramzesa i prawda ( owa straszna
tajemnica, odbierajaca mi spokój ( zostanie odkryta.
Widok mój zapewne byl okropny, bo Asnat, spojrzawszy na mnie, krzyknela: (
Termutis, co ci jest, ( czy nie potrzebujesz czego. Zamiast odpowiedzi
przyciagnelam ja do siebie, serce mialam zbyt pelne, wiec nachylilam sie do jej
ucha i wyznalam wszystko.
Smiertelnie blada Asnat ukryla twarz w dloniach. ( Zginelismy wszyscy (
wyszeptala. ( Cos ty uczynila Termutis. ( A niegodziwy Itamar, jak sie osmielil.
Pozostaw go w spokoju, to ja tylko jestem winna, odpowiedzialam, zaslaniajac jej
usta.
Spedzilysmy okropna noc i zaledwie nad ranem zapadlam na kilka godzin w ciezki,
gleboki sen ( obudziwszy sie nazajutrz, kazalam sie ubrac, nalozylam rózu na
policzki i usiadlam na malym oslonietym tarasie, obsta-wionym dokola kwiatami. (
Powietrze bylo tam chlodne, ale ze strachu przed tym, co mialo nastapic, cale
cialo moje plonelo, jak w ogniu. ( Odeslalam wszystkich oprócz kilku niewiast,
które orzezwialy mnie wach-larzami i czekalam, spogladajac na drzwi, którymi
mial wejsc kaplan. ( Siedzaca naprzeciw mnie Asnat, zajeta byla jakas robótka,
lecz rece jej drzaly, a obawa zamykala usta.
Bieg moich mysli przerwal sluzacy, który przyszedl oznajmic, ze lekarz swiatyni
Ammona, Suanro, pragnie ze mna mówic.
Mgla przyslonila mi oczy, kiedy kaplan zblizyl sie i usiadl obok mnie. (
Widywalam go juz nieraz, nie zwracajac nan uwagi, ale w tej strasznej chwili
rysy jego po prostu zapadly mi w drzace z leku serce.
Byl to mlody jeszcze czlowiek, którego piekne i spokojne oblicze wyrazalo
ogromna dobroc, zas glebokie i surowe jego oczy zdawaly sie czytac w sercu
czlowieka, jak w otwartej ksiedze.
Nie spuszczajac ze mnie wzroku, zaczal mnie wypytywac, po czym dlon swa polozyl
mi na piersi. ( Sama niewiem co odpowiedzialam, widzialam tylko zbierajaca sie
zwolna zmarszczke na czole uczonego. Asnat wygladala jak posag. Wreszcie lekarz
wstal i skrzyzowawszy rece na pier-siach, odezwal sie rozkazujaco.
( Wyjdzcie stad wszyscy. ( Musze wyglosic zaklecie przeciw zlym duchom, które
rozstroily zdrowie królewny.
Chociaz zaden z tych ludzi w dlugiej bialej szacie nie wydal mi sie tak
straszny, jak ten, ale doznalam ulgi.
Kiedy zostalismy sami, wówczas Suanro zwrócil sie do mnie, a jego blyskajacy,
badawczy wzrok powiedzial mi wyrazniej niz slowa, ze wiadomo mu jest wszystko.
( Nieszczesna córo Faraonów ( odezwal sie po chwili ( wyznaj wszystko lekarzowi
i kaplanowi, któremu powinnas w zupelnosci ufac, albowiem on jest posrednikiem
miedzy toba a bogami.
Glos jego dlugo dzwieczal w moich uszach, niczym glos jednego ze strasznych
sedziów królestwa cieni. ( Mimo woli osunelam sie na kolana i z niemym blaganiem
wyciagnelam do niego rece.
Przez kurczowo scisniete gardlo z trudem wyjakalam: ( Zmiluj sie.
Suanro przez chwile wpatrywal sie we mnie i rysy twarzy rozjasnily mu sie z
lekka.
( Nieszczesna ( jakie zmilowanie prosisz.
( O milczenie ( odpowiedzialam, zalewajac sie lzami.
Wówczas Suanro podniósl mnie, posadzil na miejsce, a usiadlszy obok powiedzial:
( Prosisz o wiele, ale, jesli bedziesz mi ufala bezwzglednie, to moze prosbe
twoja spelnie, poniewaz wzruszaja mnie lzy twoje i skrucha.
Mów wiec Termutis, wyznaj wszystko szczerze, gdyz musze wiedziec, kto jest
winowajca twej hanby, a klne sie na najwiekszego z bogów, któ-remu sluze, ze
milczec bede.
Ukrylam twarz w dloniach. ( Spowiedz moja napewno przerazi go swa okropnoscia,
wszak podeptalam wszystkie zasady swej wiary i splugawilam swa czesc przez
zblizenie z nieczystym.
( Powiedz mi wszystko, córko moja ( mówil kaplan, sciskajac ma reke ( i nie
lekaj sie niczego, chocbys niewiem jakie imie wyjawila.
Z tlumionym lkaniem znów padlam na kolana.
( Suanro ( wymówic to imie moge tylko w prochu lezac wobec przed-stawiciela
bogów. Ze wspólczuciem pochylil sie ku mnie i nie wiem sama, jak drzace moje
usta wyjakaly opowiesc o tym, co zaszlo.
Kaplan porwal sie z miejsca i chwycil sie za glowe.
( Tak ( powiedzial, patrzac na mnie z przerazeniem i ze wstretem ( bogowie
rzeczywiscie odjeli ci swoje blogoslawienstwo, nieszczesna, zly duch opanowal
twoja dusze i pomieszal ci rozum.
Wobec takiej opinii wstalam, a w duszy mojej zrodzilo sie rozpaczliwe
postanowienie.
( Masz slusznosc ( rzeklam odchodzac od zmyslów ( slepa milosc do nieczystego
czlowieka narzucil mi tylko zly duch. Chociaz próbowalam walczyc z takim
uczuciem, pragnelam zapomnienia o nim, modlilam sie i skladalam ofiary w
swiatyniach. ( Niesmiertelni odwrócili sie ode mnie, zostawili mie z uczuciem
szarpiacym dusze i tloczacym serce niczym kamienna piramida.
Wiem, ze zawinilam, zasluzylam na kazde cierpienie i ze czterdziestu dwóch
podziemnych sedziów skarze ma dusze na straszne odkupienie. ( Powiedz mi zatem,
kaplanie Ammona, czy samobójstwo odkupi mój wystepek, a dzisiaj jeszcze przerwe
to zohydzone istnienie, zycie mam zmarnowane, serce rozbite i czuje odraze do
wszystkiego.
Wstrzasajacy placz nie dal mi mówic dalej. ( Kaplan zaprowadzil mnie na miejsce,
a polozywszy reke na mej glowie, odmówil modlitwe, proszac bogów o przebaczenie
dla mnie i opieke, po czym odezwal sie z dobrocia.
( Uspokój sie Termutis, ja dotrzymam przyrzeczenia i uczynie wszystko, co bede [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szopcia.htw.pl