[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pamiętał uśmiech tej kobiety całkiem ładny, choć nie tak śliczny jak tej impertynenckiej debiutantki.
Panna Hargrove chichotała, uśmiechała się i popatrywała na niego wstydliwie. Był pewien, że zrobił to,
o co prosiła.
Nie oświadczył. Nie wiem, dlaczego ma się pani za arbitra w dziedzinie uwodzenia, madame,
ale spełniłem pani prośbę.
Westchnęła, jakby spośród osób obecnych w tym salonie to on był szalony.
No, dobrze. Co jej pan powiedział?
Chce pani wiedzieć, co powiedziałem? zapytał i podszedł bliżej. Zaskoczył ją, obejmując dłonią
jej podbródek i muskając kciukiem jej policzek. Powiedziałem, że jest śliczna. Uniósł jej twarz do
góry. I że ją podziwiam dodał, przesuwając spojrzeniem po sylwetce panny Cabot. Pochylił głowę
tak, że ich usta dzieliły zaledwie cale. I że strasznie zazdroszczę Sommerfieldowi.
Powieki panny Cabot zatrzepotały.
I?
I? Poprosiłem ją o taniec, ale odmówiła przez skromność powiedział, nie odrywając wzroku od jej
pełnych, wilgotnych ust, które wręcz prosiły się o pocałunki.
Właśnie, widzi pan? mruknęła cicho i przylgnęła spojrzeniem do jego warg. Jej oddech stał się
nagle płytszy.
A co w tym dziwnego? Ja jestem mężczyzną o określonej reputacji, a ona rumieniącą się narzeczoną.
Odmówiła ze względu na konwenanse.
Ona nie jest rumieniącą się narzeczoną, to doświadczona, wyrachowana jędza.
Na mnie nie robiła wrażenia doświadczonej. Wydała mi się speszona& Przerwał i objął dłonią
smukłą szyję panny Cabot. Zupełnie jak pani w tym właśnie pokoju przed niespełna tygodniem.
Pan wybaczy, ale ja nie byłam speszona.
Ależ, panno Cabot, udawanie na nic się nie zda.
Zmarszczyła czoło, ale darowała sobie zaprzeczenia.
Proszę znowu z nią porozmawiać nalegała. Proszę ją znowu zaprosić do tańca.
George westchnął. Położył rękę na jej plecach i przyciągnął ją do siebie. Podniosła tylko na niego te
swoje czyste, błękitne oczy i czekała w milczeniu. Spojrzał na nią chmurnie i musnął kłykciami jej skroń.
Myślę, że powinienem znowu panią pocałować. Ale tym razem namiętniej. Wbrew rozsądkowi.
Zabraniam szepnęła, ale nawet nie drgnęła.
Jest pani zbyt ufna, panno Cabot. Jeżeli zależy pani na zachowaniu cnoty, to nie wystarczy mówić
zabraniam & Nie wolno pozwalać, by mężczyzna trzymał panią w ramionach, bo&
Urwał i zapatrzył się w jej oczy.
Tak? Bo co? zapytała wyzywająco.
Po raz pierwszy od poznania Honor Cabot George pod płaszczykiem elegancji i wyrafinowania
światowej damy dostrzegł jej niewinność i nagle obudził się w nim instynkt opiekuńczy.
Bo to odpowiedział i pocałował ją w usta.
Nie spodziewał się, że Honor Cabot odda mu pocałunek. Tymczasem przylgnęła do niego, zarzuciła mu
ręce na szyję i rozchyliła wargi. Kolana ugięły się pod George em, kiedy ich języki splotły się ze sobą.
Przyciągnął ją bliżej i całował aż do utraty tchu, aż poczuł w sobie to pierwotne pulsowanie, ten zew
ciała, by połączyć się z nią i stopić w jedno.
Uniósł głowę, położył ręce na ramionach Honor i odsunął ją.
Widzi pani? odezwał się sucho. Nie powinna pani mi ufać.
A jednak ufam. Panna Cabot z nieodpartym urokiem przesunęła kciukiem po dolnej wardze
i uśmiechnęła się z zakłopotaniem.
Gdyby była pani moją& zaczął z determinacją, starając się wlać jej do głowy choć odrobinę
rozumu.
Ale nie jestem.
Gdyby jednak pani była, nauczyłbym panią dbać o cnotę. Własną oraz cudzą! To, co pani robi,
przekracza ludzkie pojęcie.
Założyła ręce.
Nie prosiłam, żeby pan bronił mojej cnoty powiedziała jedwabistym głosem.
Nie prowokuj mnie, Cabot mruknął, przesuwając spojrzeniem po jej twarzy i włosach.
Sądzi pan, że jedynie mężczyzni mają prawo odczuwać pożądanie?
George uniósł ciemną brew.
Pragniesz mnie, kochanie? zapytał i objął dłonią jej biodro. Gwałtownie przyciągnął ją do siebie,
by w pełni poczuła siłę jego pożądania.
Przez całe życie nie zdarzyło mu się spotkać kobiety, która nie pozwalałaby się zastraszyć. Ale panna
Cabot spojrzała mu w oczy z lekko zakłopotanym uśmiechem.
Jak pan myśli, Easton? Mieni się pan znawcą kobiet&
Roześmiał się.
Myślę, że nie masz pojęcia o tym, czego pragniesz, dziewczyno odparł i czubkiem języka przesunął
po linii jej warg. Powiesz mi? zapytał, przyciskając jej miednicę do swojej, i zaraz wsunął język do
jej ust.
Z gardła Honor wyrwał się głęboki pomruk. George zaraz potem uniósł ją lekko i ułożył na sofie.
Gwałtownie wciągnęła powietrze, gdy George uwolnił jedną z piersi spod materiału i wargami ujął
sutek.
Honor opadła do tyłu z przeciągłym westchnieniem i wsunęła palce w jego włosy. George ssał jej
pierś z zamkniętymi oczami, a w jego sercu szalała nawałnica, rozpalając w nim coraz większy ogień.
Rozkoszował się smakiem jej pachnącego ciała, czuł pod językiem twardą jak kamyk brodawkę. Był
podniecony, wyobraził sobie, jak zatapia się głęboko w jej ciele&
Ale choć tak bardzo pragnął rozebrać ją, rozsunąć jej nogi i zagłębić się w jej wilgotnym
z podniecenia ciele, to nie mógł tego zrobić. Nie zamierzał skompromitować jednej debiutantki ani
uwieść drugiej. Nie należał do tego typu mężczyzn wbrew temu, co ludzie mówili. Z największym
wysiłkiem uniósł się i oderwał usta od jej piersi. Podparł się na rękach po obu stronach jej ciała
i popatrzył z góry na tę młodą kobietę o błyszczących, niebieskich oczach.
Nigdy warknął gniewnie nigdy nie ufaj mężczyznie w takiej sytuacji. Podniósł się z szezlonga,
wziął ją za rękę i poderwał na nogi.
Honor Cabot wyglądała jak ukarane dziecko. Chwilę potrwało, zanim uporządkowała garderobę
i spojrzała na niego ze skruchą. Już miała coś powiedzieć, gdy nagle drzwi zostały otwarte.
Do pokoju weszła kobieta, starsza i nieco posiwiała wersja Honor. George nie mógł mieć
wątpliwości, że miał przed sobą jej matkę, lady Beckington.
Mamo! zawołała panna Cabot i szybko zwiększyła dystans pomiędzy sobą a George em. Ach&
Czy mogę przedstawić ci pana George a Eastona?
Milady. George skłonił się nisko. Hrabina nie była tego świadoma, patrzyła na niego wzrokiem
pozbawionym wyrazu.
A, tak, już wiem. Skinęła mu głową. Przyszedł pan w sprawie koni, prawda?
Koni? George zerknął na pannę Cabot, szukając u niej pomocy.
Mamo& odezwała się łagodnie Honor & te konie& Sprzedaliśmy je wieki temu.
Co? Lady Beckington zaśmiała się nerwowo. Wcale nie! Mamy gniadego. Proszę tutaj zaczekać,
sir. Mój mąż zaraz zejdzie i omówi z panem warunki. I wyszła z pokoju, nie oglądając się za siebie.
Panna Cabot milczała; przez dłuższą chwilę stała ze spuszczoną głową i zamkniętymi oczami. Wreszcie
uniosła powieki i spojrzała na George a.
W pierwszej chwili nie rozumiał, jak matka mogła tak zwyczajnie opuścić pokój, choć zastała córkę
w kompromitującej sytuacji. Powoli jednak zaczęła do niego docierać prawda. Tamtego dnia pod
herbaciarnią Guntera Honor powiedziała mu, że jej matka niedomaga, ale George wyobraził sobie raczej
zapalenie oskrzeli.
Od jak dawna jest taka?
Taka? Honor popatrzyła w stronę drzwi. Czasami jest najnormalniejsza w świecie. A kiedy
indziej niezupełnie& Głos się jej załamał, wbiła wzrok w dywan.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]