[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Pomińmy więc całą sprawę. Jedno przynajmniej wiem... nie powinienem cię
dotykać.
- Nie o to chodzi - powiedziała szybko i popatrzyła na niego. - Nie boję się, gdy
mnie dotykasz. W ogóle nie boję się ciebie.
- Tak czy inaczej, jedno jest dla mnie oczywiste - powiedział lekko żartobliwym
tonem. - Mianowicie to, że nigdy nie zaproponuję ci pozowania nago.
Uniosła brodę w górę i popatrzyła na niego prowokująco.
- Nie miałabym nic przeciwko temu.
Jake nie zareagował ani jednym słowem. Patrzył tylko na nią z uśmiechem. A
jego oczy miały po raz pierwszy ciepły wyraz. Naprawdę ciepły.
- Niezależnie od tego, czy wiesz, co mówisz, przyjmuję twoje oświadczenie jako
komplement pod moim adresem - powiedział łagodnie.
63
S
R
ROZDZIAA SZÓSTY
Ku zaskoczeniu Emmy, doktor Skelton był z niej zadowolony.
- Wspaniała zmiana w czasie dwóch tygodni - powiedział po przebadaniu
dziewczyny. - Oczywiście zmiana na lepsze pod każdym względem.
- Chce pan powiedzieć, że poprawił się stan nogi? - zapytała, wiedząc, iż
właściwie nic w tym celu nie zrobiła, poza tym, że wykonywała bardzo skrupulatnie
zalecone jej ćwiczenia gimnastyczne.
- Stan nogi w każdym razie nie pogorszył się. Ale chodzi o coś innego. Ty się
zmieniłaś, panno Shaw. Jest wokół ciebie jakaś aura, której przedtem nie dostrzegałem.
Nowa, lepsza i zastanawiam się, co ją wytworzyło.
Sprawił to Jake, pomyślała Emma. Czuła się teraz szczęśliwa i z tego wynikała ta
nowa aura. Trudno było opisać jej uczucie do Jake'a. Nigdy się tak nie czuła, w całym
swoim dotychczasowym życiu. Był podniecający, a także tajemniczy. I było w nim coś
alarmującego. Gdy pojawiał się przy niej, w sposób prawie magiczny zmieniał się jej
nastrój.
Przerażenie Emmy, spowodowane jego pierwszym pocałunkiem, gdzieś znikło,
jakby go nigdy nie było. Nie było też w niej uczucia wstydu. I to także za sprawą Ja-
ke'a. Niedawna rozmowa z nim wyzwoliła ją z poprzednich uprzedzeń i lęków.
Potraktował jej zachowanie ze wspaniałym zrozumieniem, w tak naturalny sposób!
Pozowanie do portretu także miało swoje znaczenie. Podobnie jak jego uwagi,
które wypowiadał, pracując przy sztaludze. Powoli zaczęła zdawać sobie sprawę, że
jest kobietą. I któż inny się do tego przyczynił, jeśli nie Jake? Ale nie robił tego z
rozmysłem. Była przekonana, że sama jego obecność sprawiła, iż ujawniły się w niej
kobiece cechy. Jeśli tylko...
Twarz Emmy pokryła się rumieńcem i bladobłękitne oczy doktora Skeltona
zaiskrzyły się za okularami.
- Jest pewien niezwykły czynnik, który może wytworzyć w człowieku nową siłę
napędową - powiedział, lekko się uśmiechając. - Bardzo pozytywny czynnik. Pomaga
również w procesach gojenia się urazów, przyspiesza te procesy. Poddawaj się nadal
jego działaniu, panno Shaw. Myślę, że nasze kolejne spotkanie możemy wyznaczyć
dopiero za miesiÄ…c.
Emma wyszła z gabinetu lekarza z uśmiechem na ustach. Jake, gdy podeszła do
samochodu, odłożył gazetę.
64
S
R
- Wyglądasz znacznie lepiej - mruknął. - Ten Skelton musi mieć w sobie coś
szczególnego.
- Powiedział, że się zmieniłam. Był bardzo zadowolony. Wyznaczył mi wizytę
dopiero za miesiąc. Nigdy nie miałam tak długiej przerwy między konsultacjami.
- Ale co konkretnie jest z twoją nogą? - zapytał niecierpliwie Jake.
- Skelton jest zadowolony. W każdym razie stan się nie pogorszył. Mówiłeś
jednak, że to nieważne.
Chciała, aby Jake powtórzył słowa sprzed paru dni. Wszystko, co on myślał było
teraz najistotniejsze na świecie.
- Nieważne jest dla mnie - wyjaśnił łagodnie - ale dla ciebie to przecież ogromnie
dużo znaczy.
- Dzisiaj już nie tyle, co przedtem. Ja... ja w jakimś sensie czuję się obecnie
bardziej normalna.
- Na tyle normalna, żeby zostać na cały wieczór w Londynie i wybrać się gdzieś?
- zapytał niepewnie.
Emma natychmiast poczuła lęk. Znowu! Była to automatyczna reakcja.
Samoobrona bez żadnego zagrożenia, z wyjątkiem wspomnień z przeszłości. Jake
czekał, nic nie mówiąc, nawet nie patrząc na nią. Emma stłumiła narastający lęk, nim
zdążył nią całkowicie zawładnąć.
- Jeśli masz na to ochotę... - odparła bez przekonania.
- To zależy wyłącznie od ciebie - podkreślił z naciskiem i bez dalszych słów
ruszył do przodu.
Emma pomyślała, że gdyby nie zdobyła się teraz na odwagę, kiedy Jake ją
poprosił, to nie zdobyłaby się na nią już nigdy.
- Ale nie jestem chyba odpowiednio ubrana?
Przyjrzał się wełnianemu kostiumowi, który miała na sobie. Był w kolorze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szopcia.htw.pl