[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mimo wszystko by cię polubił.
Erik otworzył wino i poczęstowaliśmy się owocami, chlebem i serem. Przez dłuższą chwilę nie
odzywaliśmy się. Cisza sprawiała, że wszystko było większe i lepsze. Nie spieszyło nam się do jej
zakłócania, a po całych dniach pełnych dzwięków przyjemne milczenie z Erikiem było najbardziej
kojącą rzeczą na świecie. To tak, jakbym była sama, ale nie do końca.
Muszę ci zadać naprawdę krępujące pytanie przyznałam po dłuższym czasie.
No nie. Odetchnął głęboko. Dobrze, jestem gotowy.
Jak właściwie masz na nazwisko?
Omal nie wypluł wina.
Myślałem, że będę musiał wyznać jakieś mroczne tajemnice, a tobie tylko o to chodziło?
Czułam się zle z myślą, że całowałam się z tobą i nie wiem nawet, jak się nazywasz.
Pokiwał głową.
Eikko Petteri Koskinen.
Eikko Pet& Petteri?
Koskinen.
Koskinen.
Zwietnie.
Mogę cię tak nazywać? Eikko? Podoba mi się twoje imię.
Wzruszył ramionami.
Zmieniłem je, bo wydawało mi się, że brzmi zbyt dziwacznie.
Nie. Nie jest dziwaczne.
Spuścił wzrok i bawił się brzegiem koca.
A co z tobą? Jak brzmi twoje pełne imię i nazwisko?
Westchnęłam.
Była dłuższa dyskusja dotycząca mojego drugiego imienia, więc jestem Eadlyn Helena
Margarete Schreave.
Strasznie długie zażartował.
I pretensjonalne. Moje imię dosłownie znaczy księżniczka lśniąca perła .
Spróbował ukryć uśmiech.
Rodzice dali ci na imię Księżniczka?
Tak. Tak, jestem królową Księżniczką Schreave, bardzo dziękuję za uwagę.
Nie powinienem się śmiać.
A jednak to robisz. Strzepnęłam okruchy z sukienki. Przez to czuję się tak, jakby moim
przeznaczeniem był nieznośny charakter.
Złapał mnie za rękę i zmusił, żebym na niego spojrzała.
Nie masz nieznośnego charakteru.
Kiedy rozmawialiśmy po raz pierwszy, wytknęłam ci złe maniery.
Wzruszył ramionami.
To wymagało zwrócenia uwagi.
Uśmiechnęłam się ze smutkiem.
Nie wiem, czemu, ale chce mi się teraz płakać, gdy o tym myślę.
Proszę, nie rób tego. To był dla mnie wspaniały dzień.
Spojrzałam na niego pytająco. Nie wypuszczając mojej dłoni, mówił dalej.
Kiedy usiadłaś na tej platformie, porozmawiałaś z Henrim, a potem popatrzyłaś na dół, na mnie,
żeby dać mi znać, że wszystko jest w porządku. Nie musiałaś tego robić. Byłaś zajęta, spieszyłaś się,
a mimo to pamiętałaś o mnie. Chociaż przekonałaś się, że jestem osobą, która ze zdenerwowania
obgryza paznokcie.
Teraz jeszcze bardziej chciało mi się płakać.
Czy to był początek& ?
Właściwie tak, a ja karciłem się za to każdego dnia. Ale oczywiście zakładałem, że nikt nigdy
niczego nie zauważy, a już na pewno nie ty.
Ja potrzebowałam więcej czasu przyznałam. Chyba to było wtedy, kiedy zabrałeś mnie
z kuchni. Miałam wrażenie, że nie martwiłeś się tym, co się wydarzyło ani jak będziemy wyglądać,
biegnąc przez pełną ludzi salę, ani w ogóle niczym innym. Byłam wytrącona z równowagi, a ty
pomogłeś mi stanąć na nogi. Jest mnóstwo osób, które pilnują, żebym zachowywała się jak należy,
ale z nikim nie czuję się tak normalnie jak z tobą.
Przełknął ślinę.
Przykro mi, że już niedługo nie będę mógł ci pomagać.
Nie masz pojęcia, jak bardzo bym chciała, żeby było inaczej.
Po chwili pełnej napięcia Erik odchrząknął.
Czy zrobiłabyś coś dla mnie& kiedy to wszystko się skończy? Czy mogłabyś się ze mną nie
kontaktować? Jestem pewien, że zdołałabyś mnie znalezć w każdej chwili, ale proszę, nie rób tego.
Byłaś dla mnie cudowną przyjaciółką, tak samo jak wszyscy chłopcy tutaj. Nie chciałbym być kimś,
kto zawiedzie zaufanie przyjaciół.
A ja nie chciałabym być kobietą, która oszukuje swojego męża. Kiedy to się skończy, będzie
skończone.
Dziękuję szepnął.
Ale dzisiaj jeszcze nic się nie kończy.
Opuścił wzrok i uśmiechnął się lekko.
Wiem. Zastanawiam się właśnie, czy starczy mi odwagi, żeby cię poprosić o jeszcze jeden
pocałunek.
Przysunęłam się do niego.
Możesz poprosić o jeden. Albo o dwa. Albo o dwanaście.
Roześmiał się, przechylił mnie do tyłu, a nasz gwałtowny ruch sprawił, że jego kieliszek wina się
przewrócił, a płomienie świec zatańczyły.
ROZDZIAA 26
Następnego dnia rano przyszłam do gabinetu odrobinę pózniej, niż planowałam. Ubrałam się
w pośpiechu i niedbale spięłam włosy z tyłu, ale nieważne, ile czasu poświęciłam na makijaż,
uśmiechu i tak nie byłam w stanie ukryć.
Być zakochanym to cudowne uczucie. Moje dotychczasowe życie opływało w luksusy, ale dopiero
teraz zrozumiała, że były to tylko kiepskie imitacje czegoś, co tak naprawdę nie dawało się podrobić.
Wiedziałam, że to się musi skończyć, i pogodziłam się już z tym. Wiedziałam, że wybiorę Kile a;
zresztą powiedziałam o tym Eikko.
Z Kile em będę szczęśliwa i miałam nadzieję, że on będzie szczęśliwy ze mną. Doszłam do
wniosku, że w jakimś momencie, kiedy Kile już się dowie, że go wybrałam, przyznam mu się do
swego prawdziwego uczucia, przynajmniej częściowo. Znałam go na tyle dobrze, by wiedzieć, że
mnie zrozumie, gdy powiem, że czułam się zagubiona i że nie planowałam pocałunków z Eikko.
Jedno i drugie było prawdą, a nie chciałam, żeby to nad nami wisiało. Nad żadnym z nas.
Poza tym życie u boku Kile a nie było przecież wyrokiem więzienia. Był inteligentny, ciekawy
świata, zabawny, czarujący miał tuziny zalet, jakie powinien mieć mąż. Będzie uwielbiany przez
poddanych naszych poddanych i stanie przy mnie, gdy będę walczyć z Maridem. Był tak
charyzmatyczny, że może nawet go przyćmić.
W głębi serca miałam też nadzieję, że nauczę się go kochać, teraz, gdy już wiedziałam, jakie to
naprawdę uczucie.
Na razie miałam przed sobą jeszcze kilka bezcennych dni z Eikko i zamierzałam cieszyć się
każdym z nich.
Neena postukała w moje biurko, przywołując mnie do rzeczywistości.
Wszystko w porządku? O czym myślisz?
Yyy&
Szczerze mówiąc, myślałam o tym, jak brzmiałoby Jej Królewska Mość Eadlyn Helena
Margarete Schreave de Koskinen i nagle moje za długie imiona zaczęły mi przypominać wers
jakiegoś wiersza. Ale potem spojrzałam jej w oczy i zobaczyłam, że są zaczerwienione.
O tobie. Coś się stało?
Nic takiego powiedziała tonem, który zdradzał jednak coś innego. To tylko Mark. On tyle
pracuje i teraz, kiedy ja też mam więcej pracy, coraz trudniej nam pozostawać w kontakcie. No
wiesz, tak jak zawsze. Odległość nie jest problemem, dopóki nie zacznie nim być.
Wzięłam ją za ręce.
Neena, ostatnią rzeczą, jakiej bym chciała, to odebranie ci kogoś, kogo kochasz. Jesteś
niesamowicie inteligentną dziewczyną, mogłabyś pracować w każdym miejscu&
Chcesz mnie wyrzucić? szepnęła i wyglądała, jakby się miała rozpłakać.
Oczywiście, że nie! Sama myśl o twoim wyjezdzie sprawia, że kraje mi się serce. Jeśli można
znalezć prawdziwą przyjaciółkę, to ja ją znalazłam. Ty jesteś moją i nie chcę, żebyś gdziekolwiek
wyjeżdżała. Roześmiała się, chociaż oczy miała nadal zaszklone. Po prostu trudno mi znieść myśl
o tym, że tracisz coś, na czym ci tak bardzo zależy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]