[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dowiedzieli się od niego tylko tyle, że nad tą robotą wisi jakieś fatum. Perry
mówił o ginących narzędziach, wypadkach i dziwnych hałasach.
Wreszcie odjechali, przygnębieni brakiem jakiegokolwiek sukcesu. Del
Gardo pozostał nieuchwytny, a jak długo był na wolności, tak długo Callie nie
była bezpieczna.
Dopiero teraz Tom zdał sobie sprawę, jak bardzo pragnie dopaść tego
faceta i zobaczyć go za kratkami.
Kiedy podejmował się zadania chronienia Callie,liczył się jedynie z tym,
że znów będzie blisko niej. Choćby tylko w sytuacji służbowej. Nie spodziewał
się niczego ponadto. Bardzo się mylił.
Czuł się jak czajnik na rozpalonej płycie, w którym gromadzi się para,
która za chwilę uruchomi gwizdek. Jeżeli dłużej będzie przebywał w pobliżu
tej kobiety, z pewnością się zagotuje!
62
RS
ROZDZIAA PITY
Przez cały dzień myśli Callie uparcie wracały do widoku blizn, które
zobaczyła na piersi Toma. Bardzo chciała wiedzieć, co się z nim działo.
Musiało to być coś bardzo poważnego, zagrażającego jego życiu. Tego była
pewna.
Zasada niezwierzania się z życia osobistego, którą sama wprowadziła,
obróciła się teraz przeciwko niej, nie pozwalając zaspokoić ciekawości.
Po raz pierwszy zaczęła się zastanawiać, co działo się z Tomem w ciągu
minionych trzech lat. Czy otrzymał nowe zadanie, kiedy ją opuścił? Czy wtedy
to się wydarzyło?
Czy spotykał się w tym czasie z innymi kobietami, zapominając o niej?
Czy zakochał się w kimś? Czy kiedykolwiek myślał, co dzieje się z nią? Za-
stanawiał się, czy jest szczęśliwa?
Być może nadeszła chwila, by zawrzeć rozejm. To z pewnością
zmniejszyłoby nieznośne napięcie panujące między nimi. Jakkolwiek nie miała
ochoty wracać do przeszłości, to udręka, w jaką zamieniły się ich rozmowy, i
unikanie osobistych wyznań stały się nieznośne dla nich obojga.
Callie nie miała wątpliwości, że Tom gotów był narazić swoje życie, byle
tylko zapewnić jej bezpieczeństwo. Już choćby z tego powodu nie zasługiwał
na tak lodowate traktowanie z jej strony.
Było już po piątej, kiedy Bree przyszła do laboratorium i z
westchnieniem zmęczenia opadła na krzesło przed biurkiem.
Ciężki dzień? zapytała Callie współczująco.
Ostatnio wszystkie dni są takie odpowiedziała Bree.
Zmarnowaliśmy parę godzin w posiadłości Vaughna, a przez resztę czasu
63
RS
usiłowałam znalezć kogoś, kto mógłby dostarczyć nam jakichkolwiek
informacji na temat morderstwa Mary Windsong.
Nie znalezliście niczego interesującego? spytała Callie, choć
wiedziała, że gdyby było cokolwiek, wieść rozeszłaby się natychmiast.
Nic poza tym, że jest to bardzo piękne miejsce odparła Bree.
Aktualnie trwa tam remont, ale widać, że dom jest wspaniale urządzony.
Nawet gospodyni i jej mąż mają czteropokojowy apartament.
Imponujące stwierdziła Callie z nutą zawodu. Miałam jednak
nadzieję, że znajdziecie Del Gardo ukrytego w szafie albo w tajnej skrytce.
My też mieliśmy przyznała z przygnębieniem policjantka. Niestety,
nie wypatrzyliśmy najmniejszego śladu jego obecności.
A czego dowiedziałaś się o Mary Windsong?
%7ładnego odrzuconego chłopaka, żadnych zajadłych wrogów. Do czasu
zamordowania prowadziła zwyczajne, spokojne życie. Matka mówiła, że z
nikim się nie spotykała w ciągu ostatnich czterech czy pięciu miesięcy i nie
szukała miłości na siłę. Jeśli nikt nie dostarczy nam szybko jakichś rewelacji,
śledztwo utknie w miejscu.
Szkoda, że na miejscu zbrodni i na ciele denatki znaleziono tak mało
śladów przyznała Callie. W tej sytuacji moje laboratorium też niewiele
może ci pomóc.
Wiem. Ktokolwiek ją zabił, musiał być nieludzko sprytny albo miał
nieprawdopodobne szczęście. Mary pracowała jako sprzedawczyni w mar-
kecie. Jej szef powiedział nam, że była dobrą pracownicą. Rzetelną i lubianą
przez klientów.
Szykujesz się na swój wielki dzień? zagadnęła Callie, pragnąc
zmienić temat na przyjemniejszy.
64
RS
Napięte rysy Bree momentalnie złagodniały.
Jeszcze dziesięć dni, a będę Sabriną Martinez. Nie mogę się doczekać.
Coś drgnęło w piersi Callie, gdy zobaczyła radosny błysk w oczach Bree.
Chciała tego również małżeńskiej przysięgi i życia we dwoje, lecz najwyraz-
niej nie było jej to pisane.
Muszę już iść powiedziała Bree. Mam jeszcze kupę roboty. Jeśli coś
ciekawego przyjdzie ci do głowy na temat morderstwa Mary Windsong,
zawiadom mnie natychmiast, dobrze?
Jasne przytaknęła Callie.
Po wyjściu koleżanki usiłowała się skupić na ekranie komputera, lecz jej
myśli nadal krążyły wokół tematu ślubów i miłości.
W czasie, który spędziła z Tomem w bezpiecznym domu, Callie z
łatwością mogła sobie wyobrazić ich dwoje jako małżeństwo. Przecież żyli na
co dzień jak mąż i żona. Lubiła budzić się u jego boku i zasypiać w jego
ramionach. Lubiła ich rozmowy, łatwość, z jaką dzielili się wszystkim w
swoim życiu.
Nie można nikogo zmusić, by cię pokochał" te słowa powtarzała jej
matka po każdym zerwaniu z kolejnym niebieskim ptakiem z Las Vegas.
Możesz zakochać się w facecie do szaleństwa, ale nie licz na
wzajemność" mówiła.
Callie nie mogła liczyć na wzajemność Toma. Zasada wyznawana przez
matkę sprawdziła się aż do bólu.
Co by zrobił, gdyby wiedział, co działo się z nią po jego odejściu? Nowa
fala goryczy zawładnęła nią na wspomnienie tamtych strasznych miesięcy.
65
RS
Nie myśl o tym, szepnął cichy głos w jej głowie. Znany głos i słowa
powtarzane jak refren. W ciągu ostatnich dwóch lat stała się mistrzynią
zapominania. Aż do chwili, kiedy Tom ponownie pojawił się w jej życiu.
Nie miała pojęcia, na jak długo tym razem w nim zagości. Jednego mogła
być pewna. Gdy Del Gardo trafi wreszcie za kratki i zagrożenie zniknie,
zniknie także i Tom Ryan.
Zmusiła się do pracy i tak zatopiła się w niej, że zatraciła poczucie czasu.
W pewnym momencie wyczuła czyjąś obecność. Uniosła głowę i zobaczyła
Toma stojącego w drzwiach.
O, jesteś powiedziała, zastanawiając się, jak długo tam stał i
wpatrywał się w nią tymi swoimi ciemnymi, bystrymi oczami.
Wreszcie jestem przytaknął.
Intensywność tego spojrzenia momentalnie wytrąciła Callie z równowagi.
Wyłączyła komputer, odsunęła się z fotelem od biurka i wstała.
Wszystko w porządku?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]