[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kanapy i zaczęła spijać wytryskujące z niego soki.
W końcu Dustin opadł bezwładnie na poduszki, leżał
z zamkniętymi oczami, półprzytomny i drżący, wstrząś-
nięty orgazmem, jakiego do końca życia nie zapomni.
Powoli dotarło do niego, że Erica rozwiązała jego nad-
garstki, bo ramiona opadły w dół bezwładnie, jakby były
zrobione ze słomy. Był gotów w to uwierzyć, był gotów
uwierzyć, że nie zostało już w nim nic poza pustą skorupą
bez kości, bez krwi, a przede wszystkim bez mózgu.
Erica wyciągnęła się przy nim, a kiedy położyła sobie
jego głowę na piersi, westchnął z ulgą. Właśnie tego
pragnął, ale nie miał siły się ruszyć.
Dziewczyna gładziła jego włosy, pochyliła się i wycis-
nęła niemal siostrzany pocałunek na jego policzku.
Miałam zamiar cię w tym momencie wyprosić
mruknęła.
Dustin jęknął. Jeśli Erica chce się go teraz pozbyć, to
musi zamówić dla niego nosze.
Ale nie miałabym sumienia.
To dobrze. Nie miał sił, żeby pytać, mógł się tylko
zgodzić. Dobrze mruknął znowu i mocniej się przytulił.
Erica westchnęła.
Och, Dustin, nie mam pojęcia, co z tobą zrobić.
To świetnie. Objął ją i zamknął oczy.
Aatwo ci mówić!
Rozdział czternasty
Erica obejmowała śpiącego Dustina i wpatrywała się
w płomień stojącej na stoliku do kawy niebieskiej świecy.
Płomień tańczył w podmuchu powietrza z klimatyzacji
i chybotał się niespokojnie. Jeśli nie przesunie świecy,
wosk wyleje się na stół.
Zwykle była bardziej uważna i sprawdzała, czy
świece nie stoją w przeciągu. Cóż, ostatnio ostrożność
nie była jej mocną stroną. A teraz znalazła się w praw-
dziwym zamęcie. Próbując pokazać Dustinowi, kto tu
jest górą, przechytrzyła samą siebie. Nie zdawała sobie
sprawy, że jego poddanie się wpłynie na nią tak
obezwładniająco.
Dustin całkowicie świadomie oddał się w jej ręce, oddał
się jej tak bez reszty, jak ona nie pozwoliła sobie nigdy.
Gdyby sytuacja się odwróciła, gdyby to on chciał ją
związać, za nic by się nie zgodziła. Zbyt wielkie ryzyko.
A on się zgodził. Zaufał jej.
Nie chciała, by zasnął w jej ramionach. Co innego
uprawiać z kimś seks, a co innego trzymać śpiącego
194 Vicki Lewis Thompson
w ramionach. To o wiele bardziej intymne i im dłużej
potrwa, tym silniej poczują się ze sobą związani.
Czas potrząsnąć nim, obudzić i odesłać do hotelu.
Wahała się jednak, wiedząc, że Dustin musi być komplet-
nie wyczerpany. Jeśli wypchnie go za drzwi i zmusi do
jazdy samochodem, może zasnąć za kierownicą.
Fakt, że się tym martwiła, dowodził, jak całkowicie w to
wsiąkła. Zamiast zademonstrować mu swoją biegłość
erotyczną, a potem zerwać z nim wszelkie kontakty, ona
pozwala mu spać w swych ramionach. A przecież to ten sam
facet, który prawdopodobnie wyśmiewał się z ochroniarzem
z incydentu na tylnym siedzeniu samochodu i zwrócił się do
niej ,,kiciu w obecności tegoż ochroniarza.
Trudno jej było teraz rozpalić w sobie gniew z tego
powodu. Facet tylko zaznaczał swoje terytorium. W jego
świecie... Przestała gładzić włosy Dustina, bo przyszła jej
do głowy niewiarygodna myśl.
Czy zakochała się w Dustinie?
Jeśli tak, to on, jak większość facetów, dowie się o tym
ostatni. Pójdzie swoją drogą w przekonaniu, że chodziło
wyłącznie o seks, no, może z pewnym dodatkiem biznesu.
Ale jeśli i w nim zachodzi ten sam proces, jeśli i on zaczyna
tracić dla niej głowę, to ona ma moc, by go zranić.
A raczej oboje mają moc, by ranić się nawzajem.
Trudno będzie powiedzieć mu ,,do widzenia , ale Erica nie
widziała się w stałym związku z Dustinem Ramseyem,
wytworem establishmentu. Ona także nie była odpo-
wiednią partnerką dla niego, chociaż on, oczywiście, nie
był w stanie tego dostrzec. Dustin pozwolił, by pożądanie
przesłoniło mu dzielące ich różnice, i uznał, że będzie im
ze sobą znakomicie. On był pozbawiony wyczucia, więc
Erica musiała myśleć za nich oboje. Po pierwsze nie wolno
dopuścić, by znowu się kochali. Kiedy przestaną uprawiać
Prawdziwie i szaleńczo 195
seks, Dustin zacznie dostrzegać, jak bardzo do siebie nie
pasują.
Wylegiwanie się nago na kanapie zdecydowanie nie
prowadziło w pożądanym kierunku, ale to akurat łatwo
zmienić. Erica musi tylko wysunąć się z ramion Dustina
i ułożyć go na poduszkach kanapy. Potem pójdzie do
sypialni, włoży ohydną piżamę i przyniesie koc, żeby
okryć Dustina.
Uwolnienie się z ramion Dustina okazało się o wiele
trudniejsze, niż przewidywała. Kiedy tylko się poruszyła,
mocniej objął ją ramionami. Myślała, że zrobił to przez
sen, więc ponowiła próbę oswobodzenia się, ale wówczas
uścisk jeszcze bardziej się zacieśnił.
Dokąd się wybierasz? wymruczał.
Przyjrzała mu się, oczy nadal miał zamknięte, ale nie
spał.
Po koc.
Zimno ci? Wtulił twarz w jej piersi, czuła na skórze
jego delikatne wargi.
Tak. Nie. Sama nie była pewna, która odpowiedz
jest prawdziwa. Dustin...
Jeśli było ci zimno, powinnaś powiedzieć. Ocierał
się policzkiem o jej pierś.
Spałeś. Zwróciła uwagę, że policzek Dustina był
gładki, a przecież pamiętała, że w samochodzie czuła
lekkie drapanie. Musiał się ogolić, kiedy poszedł pod
prysznic. Nie chciała myśleć o tym, że troszczył się o nią
i jej przyjemności.
Teraz nie śpię. Otworzył oczy.
Owszem, nie spał. Zdrzemnął się chwilę, więc nad-
szedł czas, by się ubrał i wrócił do hotelu.
Dustinie, myślę, że byłoby dobrze, gdybyś...
Założę się, że potrafię cię rozgrzać.
196 Vicki Lewis Thompson
Myślę... W jednej chwili siedziała przy nim na
kanapie. W następnej leżała na poduszkach, przygniecio-
na ciałem Dustina. Jak to zrobiłeś?
Jego uśmiech wyrażał samozadowolenie.
Poza sezonem wyścigów trenowałem zapasy. Po-
całował Ericę.
Oto do czego prowadzi ogłupienie seksualne. Teraz
Erica musi, do licha ciężkiego, walczyć także z własnym
ciałem. Nikt nie całował tak jak Dustin. Nikt. A jeśli dodać
jeszcze do tego bombowe ciało, pochylone nad jej ciałem,
i utalentowane dłonie, pieszczące ją tu i tam, och,
szczególnie tam, Dustin stanowił śmiertelne zagrożenie.
Kiedy już podrażnił jej piersi tak, że brodawki zmieniły
się w sterczące, obolałe guziczki, przesunął rękę w dół,
pomiędzy jej uda. Wiedziała, w jakim jest stanie, w jakim
stanie jest zawsze przy tym mężczyznie. Była, znowu,
żenująco wręcz wilgotna, całkowicie gotowa na jego
przyjęcie.
Podniósł głowę i leciutkoskubał ustami jej dolną wargę.
Trochę cieplej?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]