[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że w sposób dość bełkotliwy lecz jednoznaczny począł się oskarżać, że zatruwał glony,
zacierał ślady, a nawet, że otruł Stefana. Oczywiście ta ostatnia możliwość nie wchodzi w
rachubę.
Wszystko to jednak tak wstrząsnęło Joanną, że doszło między nimi do dramatycznej sceny, o
której mówiła mi Mira. Ten incydent, łącznie z moją niefortunną, nieświadomą sugestią, że
obłąkany członek załogi powinien popełnić samobójstwo, i zaraz po tym wyginięcie nowo
założonych kultur, wpłynęły na przyspieszenie decyzji Emila.
Tyle mniej więcej dowiedziałem się od Joanny. Następnie wezwałem na rozmowę Mirę.
Wniosła ona stosunkowo niewiele do sprawy i raczej gmatwała wszystko, oskarżając
bezpośrednio Joannę, że ona spowodowała śmierć Stefana i Emila, a nawet, że jest obłąkana
i sama zatruwa algi. Jak już wspomniałem, również mnie poczęła atakować i to przede
wszystkim o to, że... kieruję się instrukcjami Mayerlincka. Tak jakby nic nie rozumiała.
Podejrzewam, iż wie o uszkadzaniu nadajnika. Czyżby próbowała połączyć się z Ziemią?
Nie będę powtarzał jej insynuacji i ograniczę się tylko do faktów związanych ze śmiercią
Emila. Mira nie widziała, Jak Emil zatruwał algi. O wyginięciu kolonii w dwóch dalszych
zbiornikach dowiedziała się od Gabriela. Widziała natomiast, jak Emil oczyszczał zbiorniki,
ale nie znaczy to jeszcze, że był wariatem. %7łałuje, że powiedziała o tym Joannie w ów
krytyczny wieczór, lecz Joanna sama ją do tego sprowokowała bezczelnym
postępowaniem .
Na moje pytanie, dlaczego nie powiedziała mi o zatruciu alg stwierdziła, że nie dałem jej
przyjść do słowa.
Może byłoby w tym trochę prawdy, gdyby nie zeznanie Gabriela. Muszę przyznać o ile
dawniej wysoko ceniłem Mirę teraz zaczyna mi się jej postępowanie coraz bardziej nie
podobać.
W przeciwieństwie do wypowiedzi Miry zeznania Gabriela budzą na ogół zaufanie. Rzucają
one jednak trochę dziwne światło właśnie... na Mirę.
Prawdą jest, że Gabriel pierwszy dostrzegł zmiany w zbiorniku II i IV. Gdy jednak powiedział
Mirze ta namówiła go, aby nikomu o tym nie wspominał. Umówili się, że będą sami
obserwować mnie, Joannę i Emila. Nie byłoby w tym nic złego, ale gdy w kilka godzin pózniej
Gabriel zauważył, że Emil oczyszcza zbiorniki i powiedział o tym Mirze ona prosiła go
aby nadal milczał.
Można to oczywiście wytłumaczyć obawą o los Emila, niemniej wynika z tego, że Mira
przez blisko trzydzieści godzin wiedziała co się święci i bynajmniej nie kwapiła się, aby mnie
o tym zawiadomić.
Wszystko to byłoby głupstwem, gdyby nie inny, podejrzany bardzo fakt. Otóż Gabriel
twierdzi, że po śmierci Stefana, to jest w czwartek, widział jak Mira sama wychodziła około
południa z laboratorium. Następnego dnia, a więc 8 września, po południu spotkaliśmy Mirę
w śluzie. Wówczas Gabriel zauważył, że ukryła coś pospiesznie w kieszeni kombinezonu.
To coś przypominało bardzo butelkę z tonargalem. Gabriel zastrzega, że może się mylić,
ale tak czy inaczej trzeba sprawę wyjaśnić.
Dziś już jest pózno, lecz jutro zaraz z rana przesłucham Mirę. Charakterystyczne, że również
Emil wspominał o jej dziwnym zachowaniu.
Ustaliłem z Gabrielem dalszy podział funkcji. On sam zajmie się algami. Zobowiązałem
też wszystkich, aby mi o każdej sprawie składali osobiście raporty. Dość już intryg i
niedomówień.
Niepokoi mnie zachowanie się Miry, lecz mam nadzieję, że to tylko jakieś nieporozumienie.
Nie ulega chyba wątpliwości, że to Emil niszczył algi.
8 września 242 dzień podróży. Zaraz z rana poprosiłem Mirę na rozmowę w cztery oczy.
Postanowiłem zagrać metodą wiem wszystko . Powiedziałem jej bez wstępu, iż wiem, że
była w laboratorium w dniu 1 września w południe, jak również o tym, co tam robiła.
Natychmiast znikła jej pewność siebie. Zmieniła się na twarzy i ręce poczęły jej drżeć.
Czułem, że wkraczam na właściwy trop i poleciłem, aby o wszystkim opowiedziała po
kolei. To był błąd, bo Mira jest inteligentna i w lot zrozumiała, że wiem nie za wiele i tylko
próbuję z niej coś wyciągnąć. Przytaczam ten fragment rozmowy bez skrótów, tak jak
zarejestrowała go taśma:
JA Opowiadaj po kolei. Więc weszłaś do laboratorium i...?
MIRA Nie przypominam sobie. To był taki straszny dzień...
JA Musisz sobie jednak przypomnieć. Widziano cię.
MIRA Chciałam zobaczyć się z Emilem.
JA To nieprawda. Wiedziałaś dobrze, gdzie jest Emil. Zajęty był prześwietlaniem
zwłok.
MIRA Czułam się bardzo zle.
JA Więc przyszłaś do laboratorium po lekarstwo?
MIRA Tak. Ale Emila nie było. JA Już o tym mówiliśmy. Wzięłaś więc ten lek?
MIRA (po chwili) Tak.
JA Wzięłaś dwie butelki tonargalu i wyszłaś.
MIRA Czułam się bardzo zle. Przecież nie spaliśmy całą noc.
JA Dlaczego wzięłaś dwie butelki, a nie jedną?
MIRA Sama nie wiem. Tak jakoś...
JA Załóżmy, że to prawda. Co zrobiłaś z tonargalem?
MIRA Wypiłam.
JA Wszystko? Całe dwie butelki?
MIRA (milczy)
JA No, powiedz wreszcie. Dlaczego usiłujesz kręcić? I tak wiem wszystko, albo prawie
wszystko.
MIRA (pewniej) To znaczy? Co ty wiesz? Chcesz mi coś wmówić?
JA Nic ci nie chcę wmówić. Wiem, na przykład, że chciałaś tę butelkę wyrzucić ze
statku.
MIRA Widziałeś?
JA Widzieliśmy cię w śluzie razem z Gabrielem. Schowałaś wówczas do kieszeni...
MIRA (wybucha płaczem, po chwili mówi złamanym głosem) Boję się... To jest okropne...
JA Czego się boisz?
MIRA %7łe gotowi jesteście teraz wmówić we mnie, że ja zatruwam algi!
JA Cóż więc zrobiłaś z tonargalem?
MIRA (wybucha) Nic nie zrobiłam! Nic! Nie zatruwałam alg! Wylałam! Po prostu wylałam
do muszli kanałowej!
JA Nie denerwuj się. Krzykiem nic nią zmienisz. Wytłumacz lepiej. Jeśli prawdą jest
to, co mówisz dlaczego wylałaś do kanału tonargal?
MIRA (po długim milczeniu) Powiem ci szczerze. Wszystko tak jak było. Naprawdę po
tej nocy czułam się bardzo zle. Emil był zajęty, wzięłam więc sama tonargal. Nie miałam
zamiaru tego ukrywać. Dwie butelki zabrałam na zapas. Ostatnio częściej potrzebuję
środków uspakajających. Emil bardzo oszczędzał... Chciałam zresztą powiedzieć, że wzięłam
lecz nie było w tym dniu okazji. Następnego dnia rano przedstawiłeś nam jak się rzeczy
miały ze Stefanem.
Dowiedziałam się wówczas o tonargalu... %7łe właśnie nim zatruwał algi. Wiedziałam,
że Stefan nie przyznał się do winy. Ogarnął mnie niepokój, że jeśli wyjdzie na Jaw moje
szperanie w laboratorium możecie i mnie podejrzewać. Postanowiłam odnieść butelki na
miejsce.
Niestety, była tam Joanna, Nie mogłam tych butelek nosić przy sobie i coś mnie podkusiło,
aby wylać lekarstwo do kanału, a butelki wyrzucić do termoprzetwornika. Pózniej jednak.
już po wylaniu lekarstwa, zmieniłam zamiar. Postanowiłam wyrzucić je w przestrzeń
kosmiczną. Wówczas spotkałam was w śluzie i plan nie doszedł do skutku. Byłam coraz
bardziej niespokojna, bo wszystko, co dotąd zrobiłam, mogło kierować podejrzenie przeciw
mnie.
JA Bez wątpienia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]