[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pełne podziwu spojrzenie niebieskich oczu R. J. a.
Przeciągnęła palcem po jego piersi.
Nie wiem, co spodziewałam się zobaczyć pod twoim garniturem, ale
widzę, że ćwiczysz.
Gram w tenisa i squasha, uruchamiam wszystkie mięśnie.
W liceum grałam w tenisa powiedziała nieśmiało. Była gwiazdą
drużyny, ale w college'u to zarzuciła, bo musiała poświęcić czas na naukę i
pracę.
Poważnie? Musimy kiedyś zagrać. Po powrocie wybierzemy się do
klubu.
Do tego ekskluzywnego klubu, w którym składka roczna wynosi
pięćdziesiąt tysięcy dolarów?
Od lat nie grałam, nie potrafiłabym posłać piłki na drugą stronę
boiska.
Trzeba to sprawdzić. Tenis jest jak jazda na rowerze, po dziesięciu
minutach poczujesz się, jakbyś nie odkładała rakiety.
Może, jeśli obiecasz, że potraktujesz mnie ulgowo. Przesunęła
palcem po jego brzuchu, czując, jak mięśnie się napinają.
Kincadowie tak nie robią.
57
R
L
T
Wolicie zmiażdżyć przeciwnika i tańczyć na jego szczątkach? Tak
mówiono o ich strategii biznesowej.
R. J. spojrzał na nią zdziwiony. Czy przekroczyła jakąś granicę?
Nie mówiłam dosłownie, oczywiście, tylko...
R. J. zaśmiał się.
Nie wycofuj się, właśnie to miałem na myśli. Nie potrafimy
przegrywać, nie mamy tego w genach. Gdybyśmy to umieli, może lepiej
pasowalibyśmy do towarzystwa w Charleston, gdzie musisz podlizywać się
komuś, kto ma praprababkę, która przypłynęła tu na Mayflower, żeby cię
zaprosili na swoje garden party. Z natury nie jesteśmy do tego zdolni.
Kincaidowie należą do śmietanki towarzyskiej Charleston.
Znowu się zaśmiał.
Mówisz, jakby w Charleston była jedna śmietanka towarzyska. W
mieście jest wielu ludzi, którzy patrzą na Kincaidów z góry, uważają ich za
nuworyszów, takich, co długo tam nie zabawią. Przez ostatnie wydarzenia
jestem jeszcze bardziej zdeterminowany, żeby udowodnić, że się mylą.
Kincaid Group przeżyje ten kataklizm. Na razie nie jest dużo gorzej
niż w chwili, gdy straciliśmy Martina.
Teraz ludzie odchodzą tylko dlatego, że mogą to zrobić, i wybierają
konkurencję.
Więc musisz im pokazać, co tracą. To dobry moment na rozwinięcie
działu nieruchomości.
To prawda. Przesuwamy środki w tym kierunku. Kiedy rynek
nieruchomości się poprawi, będziemy siedzieli na żyle złota, zwłaszcza
wzdłuż nabrzeża Charleston. Hej, a dlaczego to leżymy nadzy i rozmawiamy
o interesach?
Bo tacy już jesteśmy odrzekła z uśmiechem.
58
R
L
T
R. J. uniósł brwi.
Mamy wiele wspólnego.
Brooke wzruszyła ramionami. Nie była wcale pewna, czy łączy ich tak
wiele. Fakt, że nie była akceptowana przez śmietankę towarzyską Charleston,
nie należał do jej największych problemów. Związek z nią nie poprawiłby
pozycji społecznej R. J. a, która najwyrazniej była dla niego istotna.
Jesteśmy podobni powtórzył, jakby wyczuł jej obawy.
Niewiele nam obojgu brakuje, żeby stać się pracoholikami. Lubimy
poza tym dobre restauracje, świetnie gramy w tenisa i razem leżymy w tym
łóżku.
Brooke zaśmiała się.
Skoro tak mówisz... Ale co do mojej gry w tenisa, przesadziłeś.
Znam cię dość dobrze i wiem, że gdybyś nie była świetna, nie
wspomniałabyś o tym.
W takim razie muszę uważać, co mówię. Masz niebezpiecznie
wysokie oczekiwania.
Tylko dlatego, że nigdy mnie nie zawodzisz odrzekł dziwnie
zamyślony.
Nigdy? Z pewnością zrobiłam kilka błędów.
Wątpię, ale teraz mówię o tobie jako o osobie, nie mojej asystentce.
Zauważyłem, jaka jesteś inteligentna.
Brooke wewnątrz promieniała.
Lubię wyzwania.
A ja ciebie. Pieścił koniuszek jej ucha. I znów zaczęli się całować, a
zaraz potem jak szaleni po raz kolejny się kochali.
Kochali się? No niezupełnie, raczej uprawiali dziki poranny seks.
Brooke nigdy w ciągu dwudziestu czterech godzin nie kochała się tyle razy, a
59
R
L
T
oni spędzili z sobą zaledwie dwanaście. Pełen niespożytej energii R. J.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]