[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przymus wewnętrzny zanika i powiększa się wewnę-
trzna wolność. Przymus ten może ulec eksternalizacji
przez wywieranie presji na innych. Efekt zewnętrzny
przypomina neurotyczne dążenie do dominacji nad oto-
czeniem. Jednak, mimo że obie te postawy mogą się po-
jawić, różnica między nimi polega na tym, że przymus
będący eksternalizacją presji wewnętrznej nie sprowadza
się do żądania osobistego posłuszeństwa. Polega głównie
na stawianiu takich samych wymogów sobie i innym,
bez zważania na własne szczęście jednostki. Ilustracją
tego zjawiska jest mentalność purytańska.
Równie ważną formą eksternalizacji wewnętrznego
przymusu jest nadwrażliwość na wszystko w otoczeniu
danej osoby, co w najmniejszym stopniu przypomina-
łoby jakikolwiek obowiązek. Nie trzeba być zbytnio spo-
strzegawczym, by dostrzec, że to powszechne zjawisko.
Rzecz jasna, nie cała nadwrażliwość wyrasta z przy-
musu, jaki jednostka nakłada sama na siebie. Zazwy-
czaj zauważa u innych własne pragnienie władzy i budzi
to jej niechęć. W przypadku osoby wyizolowanej mam
na myśli przede wszystkim jej kompulsywne upieranie
się przy własnej niezależności, które czyni ją wrażliwą
na wszelkie naciski z zewnątrz eksternalizacją nie-
świadomych, stawianych sobie ograniczeń jest trudniej-
sza do wychwycenia i częściej pozostaje nie zauważona
w czasie analizy. To bardzo zle, gdyż nierzadko wy-
wiera ona ukryty wpływ na relacje między pacjentem
a analitykiem. Pacjent jest wtedy skłonny bezustannie
podważać każdą uwagę analityka, nawet jeśli terapia
129
pokazała już bardziej widoczne zródła jego wyczulenia
na zewnętrzne ograniczenia. Walka podjazdowa między
pacjentem a analitykiem, która rozpoczyna się w tym
momencie, jest tym bardziej zacięta, im bardziej ana-
lityk pragnie zmienić pacjenta. Jego szczere zapew-
nienia, że chce jedynie pomóc pacjentowi, budząc go
ponownie do życia, przynoszą niewiele pożytku. Czy
pacjent mógłby obronić się przed mimowolnie wywie-
ranym naciskiem? Rzecz w tym, że nie wie, kim na-
prawdę" jest, i dlatego nie może zdecydować, co wybiera,
a co odrzuca, i jakiekolwiek starania ze strony anali-
tyka, by powstrzymać się przed przymuszaniem go do
swoich osobistych poglądów, niczego tu nie zmienią.
Ponieważ pacjent jest nieświadom brzemienia wewnę-
trznego przymusu, z którym się zmaga i które wpycha
go w określony schemat zachowań, potrafi jedynie bun-
tować się przeciwko każdej bez wyjątku zewnętrznej
próbie zmiany jego osobowości. Nie trzeba dodawać, że
ta bezowocna walka ujawnia się nie tylko w czasie ana-
lizy, ale musi wystąpić, w mniejszym lub większym
stopniu, w każdym bliskim związku pacjenta z inny-
mi ludzmi. Analizując ten wewnętrzny proces, można
uśmiercić trawiącą pacjenta zmorę.
Co gorsza, im bardziej dana osoba chce dostosować
się do własnych, surowych wymogów, tym silniejsza
staje się eksternalizacja jej dążeń. Będzie skwapliwie
starała się spełniać oczekiwania analityka i innych
osób, i to zarówno te rzeczywiste, jak i przez nią wy-
myślone. Może się wydawać, że jest otwarta na każdą
sugestię, i ufa tym, którzy je formułują, lecz równo-
cześnie będzie w niej rosła ukryta awersja do tej formy
przymusu". W rezultacie może się w niej zrodzić prze-
konanie, że całe otoczenie pragnie nad nią dominować,
co wywoła w niej niechęć do wszystkich.
Co zatem zyskuje neurotyk dzięki eksternalizacji swo-
ich wewnętrznych ograniczeń? Tak długo, jak długo jest
130
przekonany, że pochodzą z zewaątrz, może się buntować
przeciwko nim, nawet jeśli bunt przybiera wyłącznie
formę zdystansowania się na poziomie świadomości.
Ograniczenia i przymus zewnętrzny można ominąć, pod-
trzymując iluzję wolności. Największą rolę odgrywa tu
czynnik, o którym była już mowa: uznanie istnienia
wewnętrznych przymusów oznaczałoby przyznanie się,
że nie jest się tożsamym z idealnym wizerunkiem sie-
bie z wszystkimi konsekwencjami, jakie fakt ten niesie
ze sobą.
Warto się zastanowić, czy i do jakiego stopnia na-
pięcie wynikające z wewnętrznego przymusu manife-
stuje się na poziomie somatycznym. Z moich obserwacji
wynika, że może się ono przyczyniać do powstawania
astmy i nadciśnienia i wywoływać obstrukcje, ale ob-
serwacje te są ograniczone.
Musimy się zająć także eksternalizacją innych cech
stojących w sprzeczności z wyidealizowanym obrazem
danej osoby. Dokonuje się ona, ogólnie rzecz ujmując,
przez projekcję, to jest dostrzeganie tych cech u innych
ludzi lub przypisywanie innym odpowiedzialności za nie.
Oba procesy niekoniecznie idą w parze. W poniższych
przykładach będziemy być może musieli powtórzyć to,
co już powiedzieliśmy w związku z eksternalizacją,
a także przedstawić rzeczy powszechnie znane, niemniej
przykłady te pomogą nam lepiej zrozumieć znaczenie
projekcji.
Pacjent A, alkoholik, skarżył się na lekceważący sto-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]