[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czuciem i bólem. Nikt nie był w stanie tego zrozumieć tak dobrze jak
matka. Przymknęła oczy, żeby stłumić łzy. Musiała być silna, dać
córce, którą tak bardzo kochała, oparcie, poczucie bezpieczeństwa.
Nadszedł czas, żeby opowiedzieć jej prawdę o Ryanie, o zawarciu z
nim tej dziwnej umowy i o tym jak wymyśliła szczegółowe zasady,
wykluczające jakikolwiek kontakt fizyczny... Wyznać prawdę o
związku, który nie miał nic wspólnego z miłością, nie wiązał się z
żadnymi planami na przyszłość. Nadeszła pora, by opowiedzieć córce
o wszystkim.
Patrzyła na posmutniałą buzię Kelly, musiała za wszelką cenę od-
pędzić troskę z jej oczu.
I nagle zawahała się. Co tu właściwie było prawdą? Zacisnęła usta.
To pytanie spadło na nią jak lawina przygniotło ją. I już nie mogła
usunąć go ze swoich myśli.
Popołudnia i wieczory spędzane z Ryanem były wypełnione przy-
jacielską rozmową, flirtem, serdecznością. Coś wydarzyło się pomię-
dzy nimi. Może zmienił to pamiętny pocałunek albo po prostu upły-
wający czas sprawił, że mogli się lepiej poznać.
Nadal obawiała się stałego związku, nie chciała uzależniać się od
mężczyzny, który przecież zawsze kiedyś mógł ją skrzywdzić. A jed-
nak Ryan był tak cierpliwy, miał tyle wyrozumiałości dla błędów
R
L
przez nią popełnianych. Akceptował ją taką, jaka była. I w końcu za-
częła mu ufać.
Nadal przestrzegali ustalonych reguł. Chociaż Julia przyłapała się
na tym, że marzy o kontakcie fizycznym, a nawet szuka sytuacji, które
wymagają dotyku rąk, jakiegoś cielesnego zbliżenia.
Błagała los, żeby znowu pojawiła się Cherry, wtedy bez żadnych
zobowiązań mogłaby jeszcze raz rzucić mu się na szyję. Rudowłosa
piękność złożyła drugą wizytę w biurze Ryana, a potem, dziwnym
trafem, przestała go nękać.
Julia pomyślała teraz, że podoba jej się to, co Ryan wniósł w jej
życie. Tak właśnie wygląda prawda.
Mocno uścisnęła córkę. Pogładziła kasztanowe włosy.
- Kelly - rzekła łagodnie. - Nie musisz się obawiać, że ktokolwiek
mógłby stanąć pomiędzy nami. Ja cię bardzo kocham. Jesteś najważ-
niejszą częścią mojego życia i żaden mężczyzna, ani Ryan, ani nikt
inny, nie może tego zmienić.
Nie chciała okłamywać córki. Ona sama nie wiedziała, dokąd za-
prowadzi ją znajomość z Ryanem. Mogła powiedzieć tylko tyle, że ta
przyjazń stała się dla niej czymś bardzo ważnym i pięknym.
Na pewno nie było to już żadne oszustwo, teraz nie chodziło o za-
wartą wcześniej umowę. Jeszcze raz uściskała córkę.
Kelly wzięła głęboki oddech, przytuliła się do matki. Julia była
szczęśliwa. Problemy z wychowaniem dziecka, trud, kłótnie, niepo-
rozumienia należały do przeszłości. Znów osiągnęły porozumienie.
Jasne oczy córki były najlepszą nagrodą, nie znała równie cudownych
uczuć jak te, które przynosi macierzyństwo...
Dziewczynka wyprostowała się.
- Mamo? - zapytała niepewnie.
- Tak? - Julia uścisnęła ją serdecznie.
- Mamo... Jak to jest... Co się odczuwa, gdy ktoś całuje? I znowu
nerwy Julii stały się napięte jak postronki. Zawładnął nią niepokój.
- Dlaczego chcesz to wiedzieć?! - krzyknęła. Zdawała sobie spra-
wę, że jeśli Kelly miała problem, należało ją cierpliwie wysłuchać.
R
L
Nie mogła jednak powstrzymać gwałtownej reakcji. Na tego rodzaju
pytania reagowała, jakby ktoś nadepnął jej na odcisk.
- Przepraszam - mruknęła Kelly i szybko podniosła się z łóżka. -
Zapomnij o tym, umówmy się, że o nic nie pytałam.
Julia nie wiedziała, co zrobić. Impulsywnie ucinała wszystkie tego
rodzaju pytania. Kelly była za młoda, żeby interesować się sprawami
męsko-damskimi. A jednak to pytanie dawało szansę głębszego kon-
taktu z córką i tej okazji za żadną cenę nie mogła zaprzepaścić.
Znowu przypomniała sobie ojca, który nigdy nie chciał z nią roz-
mawiać. Wybaczyła mu wiele, nawet to, że kilka razy sprawił jej la-
nie. Bił skórzanym pasem, tak że potem długo musiała ukrywać sinia-
ki. Jednak nie mogła mu darować czegoś innego, właśnie tego, że
ucinał każdą rozmowę. Nigdy, ani razu nie chciał jej wysłuchać. Wie-
lokrotnie z rozpaczliwą nadzieją podejmowała próby nawiązania kon-
taktu i zawsze była odtrącana. Nie chciała traktować Kelly w ten spo-
sób. Od początku, odkąd zaszła w ciążę, postanowiła sobie, że będzie
dla swojego dziecka zupełnie inna.
Ojcowskie taktyki, jak na ironię, okazały się zupełnie nie-
skuteczne. Sprawy damsko-męskie wydawały jej się owocem wpraw-
dzie zakazanym, ale przez to smakowitym, wspaniałym. Takie właśnie
podejście sprowadziło na Julię mnóstwo kłopotów, które, o mały
włos, zupełnie zniszczyłyby jej życie. Kelly podeszła do drzwi.
- Córeczko, poczekaj! - zawołała Julia. - Chodz do mnie, poroz-
mawiamy...
Rzuciła matce spojrzenie pełne wątpliwości.
- Tak właśnie myślę - zapewniła Julia. - Możemy porozmawiać.
Spróbuję odpowiedzieć na twoje pytanie.
Kelly niepewnie przycupnęła na brzegu łóżka. Julia dostrzegła w
jej oczach błysk zainteresowania. Przeszyła ją nagła olśniewająca
myśl. Córka chciała wiedzieć, jak to jest całować się. Można by zatem
przypuszczać, że nigdy tego nie robiła. Pytanie brzmiało zupełnie
dziecinnie.
R
L
Odkąd nastolatka wymknęła się z chłopakiem do kina, Julia po-
dejrzewała, że pierwszy pocałunek już dawno ma za sobą. Odczuła
ulgę... Ale i to nie pomogło. Nie potrafiła teraz odpowiedzieć córce.
Znowu ogarnęła ją panika.
Po prostu muszę szczerze odpowiedzieć na jej pytanie, próbowała
się uspokoić. Machinalnie dotknęła ust, przypominając sobie pocału-
nek Ryana.
Dziewczynka z coraz większą niecierpliwością oczekiwała na od-
powiedz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]