[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Który z nich jest prawdziwy?
- Obydwa... W tobie jest przestrzeń i lek przestrzeni. Jednocześnie jej pragniesz i boisz się,
jesteś w niej i poza nią...- gruchało prawe skrzydło.
- Przestrzeń to miłość... Nie boję się... kocham gołębie... ptaki... To jest dla mnie najwa\niejsze...
- Twoja miłość jest zakłócona lękiem... Jest dla ciebie najwa\niejsza, ale boisz się jej oddać
całkowicie... Boisz się, \e ona ciebie nie pokocha... Jastrząb jest lękiem, lękiem przed byciem samą...
bez stada... On stoi na stra\y, broni cię przed oderwaniem od stada... przed zagubieniem się w
przestrzeni...
- Przecie\ nie jestem oderwana od stada& " - zaprzeczyła Ina.
- Ale coraz bardziej się oddalasz.., Gołębie ci zazdroszczą, bo jesteś wyjątkowa... Tak wyjątkowa, \e
oddzielona od innych ptaków... Tak wyjątkowa, \e \aden gołąb nie mo\e się ju\ z tobą porównać, bo
\aden nie potrafi tak wysoko latać, robić takich figur w powietrzu, zachłysnąć się przestrzenią, być z
wiatrem i z burzą, szybować nad morzeni. Nie mo\esz ju\ doświadczyć bliskości stada, bo \aden gołąb
nie jest w stanie dotrzymać ci lotu.
Ina była zaszokowana... Nie myślała o tej stronie swojej wyjątkowości... Wprawdzie dawno ju\
wyczuwała w stadzie napięcia, starszyzna udawała, \e jej nie zauwa\a, niektóre gołębie ją podziwiały,
inne prze?, krótką chwilę próbowały towarzyszyć w jej lotach, ale tak na prawdę była ju\ sama...
Fruwała jeszcze ze stadem, ale były to fruwania rzadkie, zawsze takie same, rutynowe... Potrzebowała
ich, ale jeszcze bardziej potrzebowała zmiany, którą dawały jej samotne loty z wiatrem, przekraczanie
coraz nowych granic, odkrywanie nowych przestrzeni.
A wiec jastrząb był nią... był jej lekiem przed byciem samą... bez stada... Wiedziała, \e przyszedł czas,
aby go zobaczyć... jednocześnie bała się, \e go zobaczy... W pewnej chwili przypomniała sobie swoje
pierwsze szybowanie nad morzem, wysokości, które doświadczała z wiatrem, początkowy lek i
pózniejszą radość... Przypomniała sobie obraz jastrzębia, który wtedy wydał się jej tak niegrozny, \e
prawie przyjazny... To chyba znaczy, \e jestem gotowa1' - pomyślała... Je\eli mam się pozbyć tego
lęku, muszę1 go najpierw zobaczyć".
Poczuła dr\enie piór... ale szybko je opanowała... Skoro latam wy\ej ni\ ktokolwiek, potrafię
wykonywać figury w powietrzu jak \aden inny gołąb, skoro potrafiłam wyfrunąć daleko w morze i
wrócić, to chyba spotkanie z jastrzębiem te\ jest mo\liwe..." - pomyślała znowu.
- Jak mam go spotkać? - zagruchała do skrzydeł.
- On cały czas jest... - szepnęły.
- Gdzie? - Ina poczuła przypływ paniki i szybko rozejrzała się dookoła, ale nie było koło niej nikogo.
Skrzydła milczały.
Ina zerwała się do lotu i skierowała w stronę lasu... Natychmiast poczuła na piórach i pod skrzydłami
znajomy powiew.,. To jej dodało odwagi, pewności siebie... Nie była sama... Wiatr był z nią... i
wiedziała, \e nie mo\e jej stać się nic złego... Wylądowała na gałęzi sosny i zatrzepotała skrzydłami.
- Gdzie jest mój jastrząb? - zapytała wiatru.
- Niedaleko - odszumiał - on wie, \e ciągle o nim myślisz, więc zawsze jest w pobli\u.
- Nie wiedziałam,.. Nigdy go nie zauwa\yłam...
- Nie mo\esz uciec od tego, czego się boisz... Cień lęku jest zawsze z tobą... zawsze za tobą podą\a...
Dopiero, kiedy się z nim spotkasz, mo\esz dokonać wyboru..
- Co wybrać?
- Czy chcesz się dalej bać, czy się zaprzyjaznić...
- Przecie\ nie mo\na zaprzyjaznić się z jastrzębiem... Jastrzębie zabijają gołębice...
- A ile razy próbowałaś zaprzyjaznić się z jastrzębiem?
37
Ina milczała... Zaprzyjaznienie się z jastrzębiem było zbyt szokującą myślą, aby móc na nią od razu
odpowiedzieć... Jak mo\na zaprzyjaznić się z lękiem, który zawsze głęboko w niej istniał i którego
nawet teraz nie potrafiła jeszcze wyraznie określić.
- Nie broń się przed lękiem... - wiatr czytał w jej myślach -za ka\dym razem, kiedy się przed nim
bronisz... umacniasz go... Za ka\dym razem, kiedy przed nim uciekasz... on robi się większy...
- Ju\ nie uciekam - zagruchała.
- Popatrz na niego przez chwilę... podziękuj mu, \e jest, i potem wybierz, czy chcesz się dalej go bać,
czy jest ci potrzebny, czy wolisz, aby odszedł.
- Jak mogę wybrać" - oburzyła się Ina - przecie\ lek albo jest, albo go nie ma...
- To przypomnij sobie nasze szybowania nad morzem... Bałaś się przecie\...
- Tak, bałam się...
- I co się stało z tym lękiem...
- Nie ma go?
- Dlaczego?
- Nie wiem... Szybowałam z tobą...
- Tak, ale to ty zdecydowałaś się pofrunąć ze mną i zobaczyć swój lęk... Pomyśl o tym momencie... On
jest twoją siłą... Tamtego lęku ju\ nie ma, bo postanowiłaś, aby się go nie bać...
- A je\eli jastrząb mnie zaatakuje i zadziobie? - w Inie odezwały się dawne wątpliwości.
- Jastrząb jest twoim lękiem i zrobi ci krzywdę tylko wtedy, je\eli go powiększysz do takich rozmiarów,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]